sport
sport.walbrzych.pl

Sport w Wałbrzychu i okolicach, informacje sportowe, wałbrzyski sport.

Ostatnio komentowane
Publikowane na tym serwisie komentarze są tylko i wyłącznie osobistymi opiniami użytkowników. Serwis nie ponosi jakiejkolwiek odpowiedzialności za ich treść. Użytkownik jest świadomy, iż w komentarzach nie może znaleźć się treść zabroniona przez prawo.
Data newsa: 2024-08-28 13:30

Ostatni komentarz: FAJNIE👌
dodany: 2024.09.16 15:12:02
przez: 123456
czytaj więcej
Data newsa: 2009-07-24 14:25

Ostatni komentarz: był kochanym bratankiem i świetnym człowiekiem nie zapomnę go nigdy dlatego cieszę że istnieje memoriał bo chociaż tak jest czczona pamięć o nim
dodany: 2013.09.02 14:17:04
przez: danuta
czytaj więcej
Data newsa: 2013-04-09 12:58

Ostatni komentarz: Czy trzeba mieć własny kij bilardowy, żeby wziąć udział w turnieju???
dodany: 2013.04.09 13:13:16
przez: nerq
czytaj więcej
Data newsa: 2013-03-04 09:07

Ostatni komentarz: Ostatni turniej pobił rekord pod względem frekwencji. Pojawiło się dużo nowych osób. Mam nadzieję, że i tym razem padnie rekord. Dziewiątka to bardzo widowiskowa odmiana bilarda, więc będzie na co popatrzyć.
dodany: 2013.03.05 08:23:53
przez: jugde
czytaj więcej
Data newsa: 2008-12-08 11:12

Ostatni komentarz: To jest mój idol, wielki szacun dla pana Józka!
dodany: 2013.02.27 18:47:11
przez: aga
czytaj więcej
Data newsa: 2011-08-22 14:21

Ostatni komentarz: Transmisja video z meczu Chojniczanka – Górnik Wałbrzych pod adresem http://www.chojniczanka.tv/ Cena za kod dostępu do transmisji: 4 zł karta i mikropłatności; 6,15 zł SMS
dodany: 2011.08.27 15:06:03
przez: MKS1930
czytaj więcej
Data newsa: 2011-04-09 23:01

Ostatni komentarz: brawo!
dodany: 2011.04.11 13:24:09
przez: on
czytaj więcej
POLECAMY
Witoldowi Radke po koronę maratonów
2009-06-12 11:09

"Koronę Himalajów" wspinacze wysokogórscy zdobywają po wejściu na wszystkie 8-tysięczniki tego pasma, natomiast „Koronę maratonów” osiągają biegacze po ukończeniu tego dystansu w Berlinie, Londynie, Chicago, Nowym Jorku i Bostonie. Wałbrzyszaninowi Witoldowi Radke niewiele już brakuje, by do swojego bogatego dorobku maratońskiego dopisać cenną koronę. Po przebiegnięciu ostatniego z wymienionych, pozostał mu już tylko maraton w największym poza ojczyzną skupisku Polaków.


- Jestem dumny z udziału w tak doniosłym sportowym wydarzeniu. To wielka radość i przeżycie. Cieszę się też, że sprostałem kolejnemu sportowemu wyzwaniu i że jestem już blisko celu, podobnie jak niewiele zostało mi już do przebiegnięcia maratonów w europejskich stolicach – powiedział Radke po powrocie ze swojego 67. maratonu i 64. zagranicznego.
Tradycyjnym miejscem startu, który zawsze odbywa się w poniedziałek, (stąd inna nazwa – Maraton Monday) jest miasteczko Hopkinton. W drodze do Bostonu zawodnicy mijają 7 miejscowości oraz inne znane ośrodki na trasie. Należy do nich żeński Wellesley College, gdzie maratończycy zawsze witani są przeraźliwym tumultem 3 tys. dziewcząt, które nawet…namiętnie obcałowują biegaczy – Aby uniknąć nadmiaru serdeczności, który mógłby wytrącić mnie z rytmu, musiałem trzymać się środka szosy – opowiada Radke. Na 35. kilometrze, który uchodzi wśród maratończyków za miejsce ciężkich kryzysów, znajduje się Heartbreak Hill, słynne Wzgórze Złamanych Serc, znane z amerykańskiej literatury i filmów. Aura okazała się życzliwa maratończykom – było słonecznie, ale nie gorąco. Poza tym utrudzonym biegaczom dodawało sił serdeczne przyjęcie obserwatorów, którzy licznie wylegli na trasę i muzyka orkiestr w każdej miejscowości.
Meta maratonu znajdowała się na centralnym placu Bostonu, w pobliżu gmachu Biblioteki Narodowej i najstarszego kościoła w mieście – Old South Church, gdzie w przeddzień zawodów odbywały się ekumeniczne nabożeństwa dla maratończyków. Na ostatnich metrach biegu zbudowano trybunę dla najważniejszych gości, a pozostali widzowie usadowili się po obu stronach ulicy, za metalowymi płotami. Pierwszy minął metę Etiopczyk Deriba Merga w czasie 2:08:42 przed Kenijczykiem Danielem Rono – 2:09:32 ,a trzecie miejsce zajął Ryan Hall z USA – 2:09:40. Wśród kobiet najlepszą była Kenijka Salina Kosgei – 2:32:16 przed Etiopką Dire Tune, która straciła tylko sekundę, a po biegu została odwieziona do szpitala. Trzecia była Amerykanka Kara Goucher – 2:32:25, a więc w kategorii mężczyzn i kobiet podium opanowali reprezentanci tych samych krajów. 65 – letni Radke w klasyfikacji generalnej zajął 10 509. miejsce (maraton ukończyło 22 849 biegaczy) z rezultatem 3:40:50, o 7 min. lepszym niż w Nowym Jorku. W swojej kategorii był 19. spośród 220 zawodników (zwyciężył Amerykani Tom Lemire). Inne dane dotyczące startu wałbrzyszanina mówią, że był 7853. wśród 13 547 mężczyzn. Pozostali z 23 Polaków byli w swoich kategoriach klasyfikowani niżej. W grupie wózków typu handbike triumfował Polak Arkadiusz Skrzypiński. Warto dodać, że mając numer startowy 18 571, nasz zawodnik musiał przedzierać się przez tłum ponad 8 tys. zawodników ustawionych na starcie przed nim.
- Nie było to łatwym zadaniem, gdyż w Bostonie nie startują frajerzy, ale przeważnie maratońscy rutyniarze. Tym większa moja satysfakcja, że się udało i że nie dałem się stłamsić rywalom – komentuje Radke. I tym razem pozostawił za sobą znanych dawniej biegaczy, m.in. czterokrotnego zwycięzcę maratonu w Bostonie w latach 70. XX w., Amerykanina Billa Rogersa, który osiągnął czas 4:06:49. Warto wiedzieć, że wywodzący się właśnie z Bostonu Rogers, w 1975 r. ustanowił rekord trasy, a zarazem USA wynikiem 2:09:55, chociaż aż cztery razy zatrzymywał się na punktach z napojami i raz, by zawiązać sznurowadło. Cztery lata później osiągnął czas 2:09:27, znowu bijąc rekord trasy i kraju. Rogers to też ” trofeum” pana Witolda.
- W październiku organizowany jest maraton w Chicago. Jeśli zdrowie pozwoli, postaram się w nim wystartować. Byłby to ostatni „diament” do „korony maratonów”. Potem pomyślę o kolejnych wyzwaniach – informuje Radke, który, póki co, szykuje się do startu we włoskiej Pizie. Pan Witold przy okazji startu zawsze zwiedza miasto z mapą i przewodnikiem po najciekawszych zabytkach w ręce. W Bostonie nie mógł pominąć słynnego Uniwersytetu Harvard.
Ostatnio od organizatorów Maratonu Nowojorskiego otrzymał informację, że został do tegorocznego zakwalifikowany bez losowania. – Mam oczywiście inne plany, ale zawsze jest przyjemnie odebrać taką wiadomość – stwierdza z satysfakcją.
Udział wałbrzyskiego długodystansowca w słynnym bostońskim maratonie, doszedł do skutku dzięki finansowemu wsparciu firm: PAKT, WAMAG i Camela SA. Ich prezesom: Bożenie Niewiedział, Andrzejowi Płonce i Januszowi Seńczukowi, Witold Radke serdecznie tą drogą dziękuje.

Andrzej Basiński / 30minut


Wróć
dodaj komentarz | Komentarze: